To tak jak kilka kartek wyrwanych z twojego zycia. Mysli nieuporzadkowane dotykiem swiadomosci.

środa, 28 maja 2008

Skrzynki

Wciaż dookoła czarne skrzynki zawieszone gdzieś na progach historii do których ciężko dotrzeć. Przedsionek życia, zaścianek śmierci. Zbliżam się do nich zawsze z pośpiechem, otwieram i przez wąską lukę próbuję dostrzec dno. Dowiedzieć się coś więcej o ich drodze przeznaczenia. W większości te same kształty, a jednak czasem zdarzają się oryginały. Na drzewie, na jednym uchy, bez klapy, drewniane, we wzorki. Najbardziej lubię te w szeregach tuż przy płocie. Jeden odszedł i świeci pustką między numerem 4 a 6. A przecież taki dobry człowiek z niego był. Więc czemu odszedł? Ze starości, może się ożenił, nikt do niego nie pisze, czy może już nie istnieje.
Gdy tylko na nie spojrzę układają się historie. Masa histori próbuje wedrzeć się do mojej podświadomości, zaczynają tam każda skrzętnie zawieszać się w zwojach mego mózgu i powoli otwierać wylewając cierpienie, ból, drobne szczęścia, szalone uniesienia. Jestem zawsze przy nich pierwszy. Zawsze z nimi witam się po nocy. Stoję na progu, karmię je sosnami, brzozami i olchami. One łapczywie pochłaniają każdą ilość papieru. Ale są też takie przeżarte, którym już korzenie wychodzą okiem i można dostrzeć korę na ich boku. Dietetyczne też się zdarzają. Krzyczą w około, że dziękują ale już jadły, że nie są głodne i że walczą o płuca Ziemi. Nie napieram, cieszę się nawet i się zastanawiam czy to co robię jest moralne z punktu widzenia zieleni. Zawsze próbuję zamienić z nimi dwa słowa. Jak wczoraj Pani minął dzień, czy wciąż boli w krzyżu, czy syn wrócił z wojny, czy siostra zdała maturę, czy może jeszcze jedną prenumeratkę otępiających artykułów?
Gdy odjeżdżam i już ich nie widzę, czuję że uśmiechają się do mnie, dziękując i oczekując kolejnej nocy.

Brak komentarzy: