To tak jak kilka kartek wyrwanych z twojego zycia. Mysli nieuporzadkowane dotykiem swiadomosci.

niedziela, 15 marca 2009

2

Za oknem czarnobiały obraz wyrastających z morza wpsinających się do nieba wież babilonu. Na każdej dostrzec możesz kilka znajomych krjobrazów transformujących wspomnieniem tych, którzy przemineli, a którzy wciąż zaklęci w murach świata rozmawiają z tobą sekretnym językiem półtonów i melodi wystukiwanej na kamiennych bębnach ulic miast zakazanych, nazw zapomnianych, miejsc skreślonych, wymazanych, nieistniejących karawan szlaków ludzi. Wciąż tu jesteś, a krajobraz jeszcze historie zamierzchłe opowiada. Wciąż tu jesteś, a myśli twoje mażą już o nowych nieodkrytych i tych lepszych fantasmagorycznych obrazach twojego pragnienia. Świat tonie w półcieniu, wypełniając drobną szcezlinę pomiędzy niebem a ziemią przerośnietym wspomnieniem portretów malujących się przed oczyma wyobraźni.

1

Za oknem wystukuje deszcz melodię na lodowych tubach wyrzeźbionych i porzuconych marzeń sennych, w których co noc spotykam grymasy wykrzywionych w diagonalnych pozach umartwionych ciał twarze. Przekraczasz progi ulic, spadając na karki pozostawionych figurek marcepanowych, które miały potwierdzić waszą miłość. Chciałbyś spróbować, zrozumieć, otrząsnąć się i wyruszyć. Tylko jak to zrobić, gdy za ramieniem oczu wzrok wpatrzony w Ciebie z napięciem wyczekującym twego słowa, które zaprosi do środka, wpuści przez bramy akceptacji, przytuli i pozwoli zapomnieć o zimnych progach wyczekujących wciąż na prosty gest zapraszający do wnętrz upiększonych trzepotem powiek przy rozwartych ustach ekstazy.
I wciąż zegary, minuty, sekundy, czas odmierzający nam chwile rozkoszy, czas zakłócający ui wyrywający ze snu, czas na tu i tam. W czasie zaklęte niewypowiedziane słowa przebaczenia. Przez czas oglądamy nacze skończone życie. Czekamy wciąż tych kilku osób które wyrzeźbiły w nas kryształy naszej duszy. Wktórych odbiliśĶy sie jak w dobrze znanym lustrze i w których mogliśmy bez udziału zegarów zapomnieć o wszechobecnym pośpiechu i z którymi przekroczyliśmy nie jedną granicę naszych utajonych rządz i pragnień.