To tak jak kilka kartek wyrwanych z twojego zycia. Mysli nieuporzadkowane dotykiem swiadomosci.

sobota, 3 maja 2008

***

Przed godziną jak objeżdżałem wyspę aby dostać się na Asgard, wstawka z encyclopedi mythici:
"Asgard, in Norse mythology, is one of the nine worlds and the homeland of the Aesir, the race of warrior gods. Located on the highest level of the Norse universe, it is surrounded by a high wall of closely fitted stone blocks. The walls surrounding Asgard were built by Blast (or Hrimthurs), who asked in payment the hand of Freya plus the sun and the moon. Odin agreed providing the walls be complete in six months. Hrimthurs had a magic horse, named Svadilfari, who helped him in his work. To Odin's (and the other gods, especially Freya's) horror, with but a few days left, Blast was almost finished. Loki, the trickster, turned himself into a mare and beguiled the stallion Svadilfari away. The job was not completed in time and no payment was given."
Pomyślałem jak można określić to co widzę i stwierdziłem że nie można przebierać w słowach. brzmiało to w mojej głowie mniej więcej tak: it's the fuckin' perfect amazing beauty.
Wracając do encyclopedii mythici - utożsamiam się z Blastem. Wczoraj rzuciłem robotę na rzecz wolności i nie wypierania się siebie. Trochę to trwało ale w końcu dorosłem do jakże wzniosłej decyzji. W przeciwieństwie do Blasta pengar otrzymałem. Gdy chciałem podpisać nowy konrakt, wygasł przed tym zanim go dotknąłem i chyba znowu będę bezrobotnym od 10 czerwca.
Rzucić i stracić pracę TEGO SAMEGO DNIA- definitywnie zakrawa to na chryję i palec boży że może by tak jednak gdzieś pojechać? w jakąś podróż albo cóś.....
Ooooo, już nie pada. Przypruszone wszystko tylko. Naprawdę niech żałuje kto czyta, że widzieć nie może.

Wikendicu i przygodo trwaj.

Brak komentarzy: